Strona główna
>
Newsy
>
Władze Rosji nie są odpowiedzialne za cyberatak na Gruzję?
"Władze Rosji nie są odpowiedzialne za cyberatak na Gruzję?". |
2008-08-20 |
Na początku tygodnia pojawiły się informacje na temat ataku rosyjskich hakerów na gruzińskie strony WWW. Teraz okazało się, że operacja nie miała zbyt wiele wspólnego z rosyjskimi władzami.
Gadi Evron, izraelski doradca do spraw bezpieczeństwa informatycznego, stwierdził wręcz: „Rosyjska armia nie miała z tym nic wspólnego”. Jego zdaniem gruzińskie witryny zostały faktycznie zaatakowane, a konsekwencje tego dla infrastruktury kraju były poważne (na przykład awaria systemu telefonicznego), ale za problemy odpowiadają „politycznie zaangażowani, działający samodzielnie hakerzy”.
Podobnie było w wypadku Estonii. W maju 2007 roku bliżej nieznani sprawcy zablokowali niektóre rządowe witryny w tym kraju. Tallin stwierdził, że winę za to ponosi Kreml. W styczniu 2008 roku podano, że za wszystkim stał 20-letni estoński student, który chciał zaprotestować przeciwko usunięciu radzieckiego pomnika.
Evron napisał: „Gruzja bez wątpienia padła ofiarą ataku DDoS. Ale nie wydaje się, aby ta inicjatywa różniła się od poprzednich zajść tego typu. Politycznym napięciom zawsze towarzyszy zwiększona aktywność samodzielnie działających z pobudek patriotycznych hakerów. Gdyby akcja była zaplanowana przez Kreml, miałaby znacznie szerszy zasięg i poważniejsze skutki”.
Jose Nazario z Arbor Networks stwierdził, że do ataków na Gruzję wykorzystano największe światowe botnety. Dostarczył też taki oto schemat:
Obrazuje on stan cyberataków na Gruzję w okresie ostatnich trzech tygodni, pokazując ofiary DDoS-a oraz lokalizację serwerów C&C wydających rozkazy ataków. Według specjalisty wszystkie te ataki to floody HTTP – czyli bardzo szybko wykonywane żądania GET.
źródło: ArsTechnica.com